czwartek, 1 listopada 2012

To znowu ja:)

Zapomniałam, jakiego maila użyłam do logowania na bloga... Wczoraj chciałam zakładać już nowe konto bo chcę kontynuować bloga i...brakuje mi Was, nie wiem, czy mnie jeszcze pamiętacie ale ja mam w pamięci każde słowo pocieszenia, rady i zwykłego "ja też tak mam". U mnie zmieniła się trochę sytuacja, możliwości i cele...
Jestem szczupła i cholernie dysproporcjonalna, chciałam być chudsza aby moje wady były niej kontrastowe, a cała sylwetka bliższa proporcjom szkieletu ludzkiego niż beczko-badyla. Dzięki własnej głupocie, głodowaniu i dziwnym dietom przeplatanym z częstym obżarstwem dorobiłam się kłopotów trawiennych i wywalonego brzucha:( Naprawdę, najgorsze co możecie zrobić to zafundować sobie taki żywieniowy chaos. Łatwo się mówi... Ponad to kupowałam najgorsze jedzenie z dyskontów bo tanie, bo mniej kcal... za to nafaszerowane konserwantami, barwnikami i innym gównem (przepraszam...).
Jem normalnie, regularnie, biorę leki, jest już trochę lepiej z brzuchem ale jeszcze jest "fe".

Z Wielkiego Miasta wróciłam do rodziców, muszę jeść, co mi dają (cały obiad, syte śniadanie...), mogę oponować, odmawiać dokładki deseru/drugiego pączka/ciastka/itp ale po którymś
"no zjedz jeszcze trochę...
...ale obiad był godzinę temu...
zrobię Ci herbatki...
nie możesz się głodzić.." 
 w końcu i tak się złamię, schudnę najwyżej 1kg. Walka z wiatrakami.

Mam pewien diabelski plan - zdecydować się na odsysanie tłuszczu stamtąd, gdzie za dużo i przemieszczenie tam, gdzie by nie szkodził. To chyba jedyny sposób na uzyskanie wymarzonych proporcji... boję się i... nie mam pieniędzy. Ale je zdobędę! Nie powiem jak, bo się zgorszycie...
Na dietę nie mam szans, nawet jak uda mi się wychudzić to znikną zupełnie piersi a uda i tak będą za duże.
Ważę 47/48kg, chciałabym ważyć 44/45kg wtedy wyglądam i czuję się lepiej.
- tłuste ramiona
- malutkie piersi
- duży brzuch, brak talii
- proste, wręcz wklęsłe biodra
- grubachne, wielkie uda
- patykowate łydki
Gdy szczupła = brzydka
Gdy chudsza = trochę mniej brzydka
Nic nie jest czarno-białe, możesz schudnąć i... nadal nie być zadowolona ze swojego wyglądu.
Odchudzanie to pułapka, granica jest bardzo cienka i niedostrzegalna...

1 komentarz:

  1. Kicia, kasę zbieraj racjonalnie. Ćwicz. Jeżeli chcesz to robić w sposób, który 'nas zgorszy', zastanów się dwa razy, jak się potem będziesz czuła. Jak się będziesz czuła, gdy będziesz patrzyła w lustro na swoje proporcjonalne ciało z myślą, że robiłaś z nim to i to, lub że inni to z nim robili. Uwierz w siebie, tak jak ja w Ciebie wierzę i nie podejmuj pochopnych decyzji. Trzymaj się ciepło :* Tylko proszę, usuń ochronę antyspamową w komentarzach, bo mi się czasami obrazki wyświetlić nie chcą i nie mogę dodać komentarza :<
    PS Oczywiście, że Cię pamiętam!

    OdpowiedzUsuń